4 runda Samochodowych Mistrzostw Tychów – 08.07.2012 tor Fiat Auto Poland – relacja

Poranek w Tychach mocno burzowy, ale wiadomo było, (niestety) że tor mokry nie będzie. Na zawody zgłosiło się sporo, podobnie jak ostatnio ok. 70 załóg

O 11.17 ruszyliśmy do pierwszej próby. Na liście startowej zauważyłem, że jedziemy jako jedno z ostatnich aut w klasie pierwszej, dzięki czemu na mecie mogliśmy porównać czas z konkurencją Meta i nasze pozytywne zaskoczenie oraz radość, wszyscy czas z dwójką z przodu, a my 1:59,40! No to nieźle, ale szedłem naprawdę szybko.

Drugi przejazd postanowiłem jechać tym samym tempem. Niestety po szybkiej partii z ostrym hamowaniem do nawrotu na końcu, odruchowo złapałem za ręczny co zaowocowało pojawieniem się znanej mi usterki – zostało ciśnienie w tylnej sekcji. Takim przyduszonym autem przejechałem kawałek (kopnięcie a roboczy likwiduje usterkę). W najbliższym czasie biorę się za to, do wymiany na 90% pompa ręcznego.

Zaraz po rozpoczęciu 3 pętli nagle rozpętało się 10 minutowe oberwanie chmury. Zaowocowało to krótką przerwą w zawodach. Niestety byliśmy już jak większość załóg po PKC i nie mogłem zmienić gum (miałem 2 lepsze Yoko na przód na taką ewentualność ) Plan był prosty, jechać spokojnie, co by nie nawywijać na oponach z 2mm bieżnika. Z tego też przejazdu zachował się jedyny on-board (sprzęt za szwankował :/ )

Wynik?

Po dwóch próbach prowadziliśmy z przewagą ok 3 sekund, na mokrym pojechałem wolniej o jakieś pięć sekund. Kolega z naszej klasy miał farta, był na początku, przejechał po suchym i przegraliśmy pierwsze miejsce o 1,3 sekundy! To je rally

Tym razem Swifty zostały w tyle!

1. Tomek Letner – Fiat Seicento 1,2 16v na 4 gwizdkach
2. Filip Janota – Fiat Cinquecento 1,2 8v
3. Jacek Siemiec – Fiat Cinquecento 1,2 16v

15 miejsce w klasyfikacji generalnej.

3 runda Samochodowych Mistrzostw Tychów

 

3 runda nagranie z zewnątrz

3 runda on-board

 

Mała relacja:

 

Wczoraj wystartowałem w trzeciej rundzie SMT na torze Fiata. Przed startem miałem całą masę obaw, zaczynając od Bogusia latającego z sonometrem, kończąc na bardzo mocnej konkurencji z kilkoma Suzuki Swiftami w naszej klasie.

Trasa składała się z czterech przejazdów około 2 kilometrowej próby, dwa razy jechało się próbę A przez hopę, a dwa razy krótszą trase B. Startowało się parami, co miały duży wpływ na szybki przebieg zawodów, za co brawa dla organizatorów.

Były to najszybsze zawody, w których brałem udział. Na jednej z prostych miałem średnio dokręcony 5 bieg, co przy mojej specyfikacji auta oznacza około 150 km/h. Do hamowanie do szykany z takiej prędkości może już robić wrażenie

Hopkę mimo obaw o pogięcie czegoś pod autem również opanowałem. Ustawioną przed nią szykane przechodziło się bez odjęcia, a na szczycie wyhamowywałem dokręcony trzeci bieg, a auto delikatnie wzbijało się w powietrze.

Piękna pogoda dawała tym razem popalić i to dosłownie. Żar lejący się z nieba plus ogrzewanie na full i zamknięte szyby na próbie sportowej robiły z samochodu saunę

Pierwszą pętlę po zweryfikowaniu czasów z konkurencją przejechałem bardzo dobrym tempem. Podczas drugiej nie udało się poprawić czasu, ale nie tylko nam.

Jak wspominałem zawody przebiegły bardzo sprawnie i od czternastej czekaliśmy na wyniki. Wiedziałem, że po czystej jeździe jest szansa na któryś stopień podium, ale nie spodziewałem się, że wygramy klasę ! Do tego wysokie 17 miejsce w generalce na prawie 70 startujących.